sobota, 21 listopada 2009

Refleksja o idei w biznesie

[opublikowane pierwotnie 2006-07-11]

I znowu miałem odpowiedzieć na tekst z komentarza (tym razem w moim blogu), ale uznałem go za o tyle intrygujący i ważny, że postanowiłem podnieść do rangi nowego tematu (zapraszam do dyskusji) :)

Pozwolę sobie zacytować Marcina Wołkiewicza (oczywiście bez żadnych wycieczek osobistych, po prostu jest to mz. interesujący temat do polemiki):
"To co świadczy o wielkości marki NIKE to wielka idea za nią stojąca zamknięta w sloganach "Just do it", a obecnie "You can". Branding w przypadku tej marki został wykonany mistrzowsko - stworzona została wielka idea (idea przewodnia), została ona opisana misją i wizją. Stworzono slogan, który tę ideą świetnie komunikował. A w dodatku - idea ta została doskonale przeniesiona w obszar czystego biznesu! Wszystko się doskonale zgrało" - cały akapit, żeby przypadkiem kontekstu nie spłycić.

Chciałbym to spuentować tylko dwoma zdaniami: wielka idea? Jakże nisko ludzkość upadła... Kiedyś wielkimi ideami były "Wolność dla Tybetu", "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się", uwłaszczenie chłopów, likwidacja głodu, walka z komunizmem etc., a dzisiaj już tylko "You can", "Generation NeXt", "Think Different", "Róbta co chceta" i "Always Coca-Cola"... Any comments?


I - tradycyjnie - wybrane komentarze ze starej lokalizacji bloga. Zamieszczam je, bo moim zdaniem nieźle uzupełniają moje przemyślenia (a dzisiaj ich sporo):

PS:
Cóż kiedyś trzeba było więcej wysiłku by zrozumiec otaczającą rzeczywistość... Dziś masz na wyciągnięcie ręki dowolną interpretację, która wymaga jedynie jej przyjęcia i akcetacji. Czy to będzie konsumpcyjny styl życia czy mistycyzm scjentologii.;> Masz gotową receptę, my wiemy że potrebujesz tego... Czy jest to oznaka zniewolenia? Nie wiem, raczej dowód na zbyt łatwe przyjmowanie gotowych wzorców. By nie było to o czym pisałeś, czyli Proletaryusze, Tybet też jest pewnego rodzaju gotowym wzorcem, jednak ma coś co powoduje że musimy myśleć, dlaczego. W przypadku wymienionych marek wystarczy poddać się przygotowaniej i... Pozdrawiam, Przemek

AM:
Zgadzam sie z Tobą absolutnie, dziś nie ma żadnych wartości, kiedyś walczyliśmy o coś, o naszą nie tylko wolność ale i godność, ważne dla Nas były inne ideały a dziś?? no cóż zalała Nas fala super sprzętów , markowych ciuchów i drogich kosmetyków. Dziś wartość człowieka oceniasz po tym co masz o nie po tym Kim jesteś!! Biznes kreci się w około liczy się pieniądz, a co za tym idzie wszędzie walka o niego i nie "zbędne" czułości i ropatrywanie co jest dobre a co złe. Biznes to jak wojna , pokażesz słabośc zniszczy Cie konkurencja. Przykre, to ale niestety prawdziwe, dziś już prawdziwych wartości nie ma.

MW:
WIELKA IDEA - zależy jak na nią spojrzeć (ten przeklęty relatywizm!)... W porównianiu do idei Wolnego Tybetu, Zniesienia patentów na leki dla mieszkańców Afryki, Wolności słowa itp., to wszystkie te wielkie idee brandingowe, czy marketingowe, można uznać za spłycanie, degradację idei jako takiej, schamienie i tak dalej ;)
Ale w porównianiu do idei "Po co masz kupować drożej, kiedy możesz taniej", albo "skoro nie widać różnicy - po co przepłacać", to takie You Can jest wielkie... Bo mówi o przełamywaniu słabości, barier, pozwala być może bardziej w siebie uwierzyć. Motywuje, pozwala się utożsamić z marką...
Ludzie lubią wysokie idee - czyli te w rodzaju "Wolny Tybet". A przedsiębiorcy wykorzystują to tworząc na ich bazie idee marketingowe/brandingowe.
Takie wykorzystanie spraw ważnych społecznie w celu zarobienia pieniędzy jest bardzo wyraźne w przypadku idei naturalnych kosmetyków, zaadoptowanej przez BODY SHOP (tylko naturalne składniki, bez testów na zwierzętach, bez zużywania surowców trudno odnawialnych itd.) Ludność - korzystając z BODY SHOP - kupuje sobie zapwene poczucie bycia w porządku wobec przyrody (najkrócej sprawę ujmując) oraz poczucie nie szpikowania się sztuczną chemią.

MW:
Jak na zawołanie...
Znów znalazłem artykuł. O tyle ciekawy, że jak na zawołanie dotyka marki NIKE.
Artykuł ma tytuł: Czym jest w gruncie rzeczy zarządzanie marką?" i pochodzi z portalu Marketing przy Kawie (www.marketing-news.pl). Autorem jest Redakcja (nazwisk nie podano...). Przytoczę tylko fragment:
"(...) Panuje spore zamieszanie wokół tego, czym jest branding. Powszechnym błędem jest przekonanie, iż marka to tylko kombinacją loga, etykietki, opakowania, lub też „ogólne wrażenie” stwarzane przez reklamę i inne materiały marketingowe. To jedynie część zarządzania marką, a dokładniej, są to graficzne elementy identyfikujące markę. Zarządzanie marką jest znacznie bardziej złożone, marka sytuuje się sercu (uczuciach) i umyśle (intelekcie) klientów. Jest to całkowita suma ich doświadczeń i odczuć (względem produktu, firmy i konkurencyjności), gdzie na niektóre z tych elementów można mieć wpływ, inne zaś są spod niego wyłączone.
„Marka” to filozoficzne i uczuciowe trzewia firmy: definiuje kim jest, co robi, w co wierzy, dlaczego stanowi „kompanię” – to wszystko, co powoduje, że inni ludzie chcą z nią robić interesy, kupować jej produkty. Weźmy jako przykład firmę Nike: od razu przychodzi nam na myśl slogan „Just Do It”. Motywujący, aktywny, współczesny, potężny. Udane zarządzanie marką niesie klientom nadzieję rozwiązania ich problemów, zaspokojenia ich potrzeb. Jedyną nadzieję.
Obecnie samo usatysfakcjonowanie klientów nie wystarcza. Nawet zadowolony klient może bez żadnego powodu szukać zmian, tylko po to, żeby spróbować czegoś nowego. Natomiast zyski i wzrost powstają dzięki klientom, którzy chwalą sobie produkty i usługi – pozostają lojalni. Oni nie czekają na reklamy lub inne środki perswazji, co więcej, pociągają za sobą przyjaciół. Właściwie obmyślona i wdrożona marka stwarza i cementuje oczekiwaną od klienta lojalność i sprawia, że pozostaje on wierny, gdyż branding pozwala firmie wyróżnić się spośród konkurencji, co w konsekwencji prowadzi do stworzenia więzi z klientami (...)"
No właśnie - wydaje mi się, że dla tych, którzy "rzeźbią w brandingu" NIKE jest dobrym studium przypadku budowania marki. Jest też dobrym studium dla "zarządzających marką" w kwestii czego nie robić, żeby marki nie skrzywdzić...

GS:
Idea SKUTECZNA zbawieniem marki :)

Helaq:
OK, po trzykroć OK, ale ja pytam, gdzie jest ta skuteczna idea dla społeczeństw, a nie dla marki? Kiedyś społeczeństwa istniały bez marek w dzisiejszym rozumieniu, ale w zbiorowisku spłyconych intelektualnie i duchowo istot, które już nawet przestaną być społecznością (mam nadzieję, że się mylę), idea marki po prostu nie będzie miała większego sensu...

GS:
Nie ma idei bez ludzi :)

A za jaką ideę ty byś chciał walczyć ? :>
Sukces twoim jedynym dowodem.
Działać , nie marudzić :)

Helaq:
Tak żartem odpowiem: wojsko nie składa się z samych szeregowców, gdzieś tam jeszcze jest generał ;) A serio, to nie o to do końca chodzi - właśnie usiłuję powiedzieć, że biznes ma wiele twarzy i niekoniecznie wszystko musi się kręcić wokół sakramenckiej skuteczności za wszelką cenę. Podziwiam skuteczność idei w biznesie, czy też konkretniej: w marketingu, bo wokół niego kręci się ta dyskusja, ale usiłuję właśnie powiedzieć, że czasem warto spożytkować tę siłę nieco inaczej. Żeby nie wyważać otwartych drzwi, zacytuję fragment artykułu Stefana Bratkowskego pt. "Pieniądz może pracować inaczej": "Carnegie wykładał ideę odpowiedzialności społecznej ludzi bogatych. Zgadzał się z poglądem, że nagromadzenie wielkich zasobów w rękach przywódców przemysłowych (tak, przywódców, leaders, nie menedżerów, dyrektorów i właścicieli udziałów) może zrodzić niemało zła. Ale dopóki pobudzają oni przemysł i energię ludzką do rozwoju, sami stanowią bogactwo, i to niezbędne. Jednakże to, co biorą w zamian, wykracza poza wartość ich zasług. Dlatego milioner powinien czuć się powiernikiem, trustee, swoich zasobów; jeśli spożytkował pierwszy okres życia na zdobywanie bogactwa, drugi okres powinien zużyć na jego dystrybucję. Dlatego on sam odrzucał tytuł "filantropa"; zajmował się dystrybucją bogactwa dla poprawy (improvement) losu rodzaju ludzkiego."
Sukces moim jedynym dowodem? No i tu jest pies pogrzebany - czy do wszystkiego tę miarę musimy przykładać? Aha, nie marudzę, po prostu głośno myślę ;)

MW:
Idee tworzą ludzie (zgadzam się z GS). Zwykle wielcy ludzie. Reszta podąża za nimi. Faszyzm i Komunizm - idee zabójcze, ale z brandingowego punbktu widzenia świetnie podane ludowi, a z marketingowego punktu widzenia - doskonale sprzedane. A na dodatek, z punktu widzenia zarządzania - perfekcyjnie wdrożone! Dobry lider pociągnie za sobą lud nawet, gdy idea jest anty-ideą.
Jeśli jest coraz trudniej o idee, to rolę ideologów przejmują korporacje tworząc marki. Przyroda nie znosi próżni.

MW:
OK. Zapominamy o butach. Załączam link do strony www marki OSRAM (dla dobra tematu na razie zapomnijmy o znaczeniu tego słowa w języku polskim).
(...) Polecam obejrzenie kilkuminutowego filmu korporacyjnego, w którym firma definiuje swoją ideę związaną ze światłem oraz "zapodaje" ją ludności :) (...)

Helaq:
No i znowu nie całkiem się zgadzam - idei nie brakuje, tylko kiedyś było na nią miejsce, a obecnie firmy robiące papkę z mózgu tak się rozpanoszyły w mediach, że na znacznie poważniejsze problemy niż kolor sznurówek, czy kształt żarówki zostały w mass mediach zepchnięte pod ścianę.

MW:
To miałem właśnie na myśli. Idei brakuje w znaczeniu - nie widać jej. Bo jest zakrzyczana. Dlatego uważam, że słuszne jest łączenie idei z biznesem.

DP:
Do Pana MW: czy rozumiesz słowa, którymi się posługujesz? Np. anty-idea- idea jako byt ontyczny nie ma swojego antyistnienia, oki? Prosze nie mylic słowa "idea" z "pomysłem".
Zasadniczy problem, który został poruszony w tej dyskusji, w moim przekonaniu sprowadza sie do stwierdzenia, iż każda forma przekazu o charakterze propagandowym (w tym mieści się także potoczne rozumienie reklamy produktowej) jest dla potencjalnego odbiorcy formą kontaktu ze sztuką (w rozumieniu klasycznym).
Reklama opisywana jako forma sztuki podlega wszystkim normom estetyki a treść jej przekazu jest modyfikowana na poziomie subiektywizmu odbiorcy (na poziomie fizycznym, np. brak okularów, mentalnym- niejasnośc lub niemoznośc zrozumienia przekazu, kulturowym- brak akceptacji dla treści: bucików Nike nie sprzedaje się tak samo np.w krajach arabskich ze wzgledu właśnie na barierę kulturową). Zatem, MW, na twoje ulubione "YOU CAN"- moja odpowiedż brzmi:" YOU CANNOT". ;:) hehe
Jest to prócz tego jezyk skrótu myślowego, więc, Panowie, trochę powagi- utyskiwania na temat braku głębi są śmieszne.
(na marginesie : Canon ma to samo hasełko)
Reklama firmy Nike rozpatrywana pod tym kątem, może być (i jest w prasie zachodniej) określana jako "estetyczny totalitaryzm". Omawiana kampania promocyjna Nike nie jest rewelacją jeśli idzie o wyniki sprzedazowe, i w związku z tym rozmowę na temat jej rzekomych walorów kreatywnych można podjąc jedynie przy założeniu, że całkowicie przechodzimy do, że tak powiem, świata reklamowej iluzji, tzn. świata sztucznej kreacji normy, mody i potrzeby. Mogła to być bardzo ciekawa dyskusja nt. reakcji "żywego" człowieka (zwanego dalej konsumentem) na świat kreowanych wyobrazeń dot. jego potrzeb, odruchów, upodobań ect. No ale nie była.;)
Na marginesie:
"Idei brakuje w znaczeniu - nie widać jej. Bo jest zakrzyczana."- Przez co? Lub kogo? znajdzmy winnych...
" Dlatego uważam, że słuszne jest łączenie idei z biznesem." TRUIZM
A teraz perełka:
"Faszyzm i Komunizm - idee zabójcze, ale z brandingowego punbktu widzenia świetnie podane ludowi, a z marketingowego punktu widzenia - doskonale sprzedane. A na dodatek, z punktu widzenia zarządzania - perfekcyjnie wdrożone! Dobry lider pociągnie za sobą lud nawet, gdy idea jest anty-ideą."
Bez urazy MW: dwója z historii to po pierwsze, ciezkie zaćmienie intelektualne to po drugie. Czysty antyhumanizm a fe! ...ostał ci się ino sznur...szalik wisły..albo samoobrona...hehhehe

TG:
Witam, przyznam że zaciekawiła mnie rozmowa, pojawiło się w niej dużo ciekawych komentarzy i uwag. Oczywiście najlepszy jest ostatni komentarz, który, jak widać, odebrał mowę wszystkim... ja również nie będę się do niego odnosił.
Skomentowałbym za to z chęcią sam wpis, a właściwie fragment w nim cytowany. Taa rzeczywiście , WIELKA IDEA kampanii marketingowych. Kochane są korporacje...j ak one potrafią się świetnie zatroszczyć o swoich klientów. Najpierw ich nakarmmy, dajmy im ciepłe ubrania i dach nad głową. Zachęćmy ich do aktywnego trybu życia - "You Can" "Just Do It" "Buy Our Products" "It Is Simple" bla bla bla - życie w świecie, w którym wszystko było by nastawione na zysk akcjonariuszy było by okrutne. Na szczęście istnieją ludzie, którzy potrafią stworzyć IDEE. Zgodzę się z Krzyśkiem "uwłaszczenie chłopów" to była piękna idea:) Co ważniejsze to była idea, a czy można nazwać ideą slogan "Just Do It" albo "You Can" - do kogo to ma być skierowane? Zapewne do otyłych amerykanów i reszt bogatszej populacji świata. Fala otyłości dla takich producentów jak Nike to nic dobre, przecież ktoś musi kupić ich buty, a kto to zrobi jak nie bogata północ. Biedne południe? (sorry za te anty czy alter -globalistyczne poglądy) Wymyślmy więc ideę, która zachęci ludzi do sportu, pokaże że nawet leniwa i otyła osoba, że każdy tak naprawdę może wyglądać zdrowo. No a to, że najlepiej wygląda się zdrowo w sportowych butach Nike, to czysty przypadek...
"Think different", "Generation NeXt" - sam już nie wiem jak to było, byliśmy identyczni czy wmówiono nam, że jesteśmy i nagle każdy zapragnął być oryginalny (tak przy okazji, może zaczniemy nosić metki...) ?
I jeszcze OSRAM - uuu rzeczywiście, popłakać się można, szczególnie jak w pewnym momencie przewija się obraz matki z dzieckiem (czyt. biedy). Jak to jest, że firmy nie lubią być kojarzone z działalnością charytatywną, skoro tak dużo zrobili dla ludzkości. Zauważcie, że w tym filmie pokazane są "przedmioty" nie dostępne nawet dla "przeciętnego" (nie lubię tego słowa) obywatelna naszego śliczenego kraju. Pewnie, rozwiązania dostępne obecnie w S 600 będą dostępne "dla każdego" za klika lat. Tylko co z tego, nie wiem jak was ale mnie naprawdę mało obchodzi, że ich żarówki oświetlają siedmio-gwiazdkowy hotel w Dubaju czy też oświetlają drogę promieniami IR - to przecież nawet nie ich pomysł...
Trochę w sumie się zapętliłem, więc wrócę do początku. Wielkie idee powinny służyć ludzkości, a szczególnie teraz gdy 1,2 mld żyje za mniej niż dolara, gdy (według "szalonych" naukowców) w 2100 roku 30% Ziemi będzie obszarem pustynnym, gdy kończą się obecne zasoby naturalne, nie wspominając już o Afryce... Twierdzenie, że jakakolwiek kampania reklamowa jest "wielką ideą" jest co najmniej niepoważne. Przecież one wszystkie za cel stawiają sobie zwiększenie sprzedaży, co zresztą zostało już gdzieś w tej rozmowie powiedziane...

MW:
Super! Proponuję taką wielką ideę - służącą ludzkości - wymyślić i wdrożyć. Any volunteers?

Helaq:
Już widzę, jak wszyscy walą drzwiami i oknami :) A ja miałem na myśli tylko pewien semantyczny zgrzyt... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tagi

agd (1) agile (2) Agile tuning (2) amica (1) antysemityzm (1) autoserwis (2) biurokracja (2) blog (1) blog polityczny (1) blogger (1) brak tematów (1) branding (2) Chiny (1) content (1) czas wolny (1) dane osobowe (2) defekt muzgó (1) dziecko (1) dziennikarstwo (2) dziura (1) edukacja (1) ekologia (2) employer branding (1) etyka marketingu (1) ezoteryka (1) fail (3) felieton (1) fiat (3) foto (3) fotoblog (1) fun (1) głupi marketing (5) głupota (2) google (1) gospodarka (1) handel (2) hipermarkety (1) hr (1) hrcamp (1) idea (2) indywidualizm (1) informacja (1) innowacyjność (1) instrukcja (2) internet (5) it (1) jacek gadzinowski (1) jan nowicki (1) komiks (1) konferencja (2) kontakty (2) Kraków (1) król dawid (1) kurnik (1) mandat (2) manpower (1) marka (1) mastercook (1) matka kurka (1) misja (1) networking (2) niefrasobliwość (1) niegospodarność (1) nissan (1) obsługa klienta (7) ochrona środowiska (2) organizacja (2) pazerność (1) piłka nożna (1) poczta polska (2) polactwo (1) polemika (1) policja (1) polityka (3) polska polityka (1) pomnik (1) pr (1) prasa (3) prawo (3) profeo (1) project management (2) promocje świąteczne (1) przestrzeń publiczna (3) raport (1) reklama (3) rozwój (1) sąd (1) serwis (1) slogan (2) social media (3) społeczeństwo (1) społeczności (1) szkło kontaktowe (1) translator (1) treści (1) trudny klient (2) tv (1) viamot (2) walentynki (2) web 2.0 (2) więzi społeczne (1) współpraca (1) wykroczenie (2) z dziejów głupoty polskiej (4) zapalenie jaźni (1) zarządzanie (1) zdjęcia (1) znajomi (2)