Wydawało się, że ktokolwiek kto zajmuje się internetem, serwisami społecznościowymi, PR-em czy marketingiem na każdym kroku napotyka przykłady "kulawych" działań w dziedzinie social media i apele o zmianę sposobu komunikacji, a takie przykłady to przecież świetne źródło edukacji. Niestety, to tylko niektórym się tak wydaje, inni są nie tylko niereformowalni, ale i ślepi najwyraźniej. Tym razem do grona kompletnych nieudaczników (i co gorsza, chyba niestety tych "niezłomnych") dołączyła ekipa agregatora Blogbox (czyli de facto wydawca "Wprost", bo przecież się tym podpierają).
Blogbox zafundował sobie niedawno zajefajną promocję wśród internautów: chyba przez cały okres istnienia tego serwisu tyle o nim nie napisano w blogosferze, co przez ostatnie dwa tygodnie, bo jakiś matołek po prostu... nie przedłużył domeny (!). Nie jest przy tym istotne, czy to było gapiostwo, tępota, czy jakieś tam wewnętrzne gierki wydawcy - faktem jest, że przez dwa tygodnie bodaj jedyny już polski agregator blogów (po zamknięciu Blogfroga i wcześniej kilku pomniejszych konkurentów) był niedostępny dla internautów, w tym tysięcy ludzi, którzy zostawili w nim swoje dane rejestrując się. Żałosny był fakt wygaśnięcia domeny, żałosny był brak jakichś działań PR, które tłumaczyły by jakoś tę wpadkę (albo były tak nędzne, że nikt tego nie zauważył), ale już prawdziwe zdumienie budzi fakt, że gdy domena i serwis odżyły, to nikt z redakcji (nie wiem, czy warto takiego określenia w ogóle używać) nawet się nie pofatygował, że bąknąć choćby krótkie "przepraszamy". To nie jest tylko bezczelność, ale i po prostu bezmyślność. Bardzo złe świadectwo wystawia to również właścicielowi i dziwi mnie również, że i AWR Wprost Sp. z o.o. nie zajęła stanowiska w tej kwestii. Jeśli się mylę, to proszę o sprostowanie, ale w takim razie czy ktoś może wskazać mi odpowiedniejsze miejsce na posypanie głowy popiołem niż blog redakcyjny (http://www.blogbox.com.pl/blog/blogbox)? Niestety, "Redakcja Serwisu Blogbox" potrafi najwyraźniej pisać na tym blogu tylko jakieś bzdety o kodeksie blogerów. W kontekście ostatnich dwóch tygodni - żałosne do kwadratu. Może by zrobić jakąś ściepę na kurs z podstaw social media dla panów/pań z Blogboksa? Wszak - cytując ich hasło przewodnie - warto wiedzieć.