czwartek, 29 lipca 2010

Fotograficzni analfabeci

Tak sobie oglądam różne zdjęcia na Flickr i po raz kolejny widzę, że z internautami jest gorzej niż z telewidzami (bo telewidzowie w swej masie są odmóżdżeni, ale przynajmniej nie piszą...) Miliony zdjęć, w jakichś 80 procentach o niczym, nadętych, niepoprawnych technicznie, a wręcz badziewnych, ale przy dużej części tego badziewia achy i ochy (czasem ich dziesiątki) o jakimś klimacie, sztuce, genialnym zdjęciu etc. Ludzie, te zdjęcie są przeważnie tak nędzne, że wstyd je oglądać, a co dopiero je chwalić!
To, że zdjęcie jest np. tak ciemne, że ledwo można rozpoznać obiekt, a przy tym ma białą poświatę z boku i szarą "mgiełkę", to oznacza, że autor po prostu nie ma zielonego pojęcia o technicznym aspekcie fotografowania i słowo "ekspozycja" nie należy do jego słownika, a nie o jakimś wyimaginowanym klimacie. Jeśli dodać do tego widoczny na pierwszy rzut oka brak pojęcia o zasadach kompozycji, to znaczy, że uciekał z lekcji plastyki w podstawówce, a nie o jego artystycznej wizji.
Świetna funkcjonalność i wielkość Flickra sama w sobie powoduje problemy, bo tak na pierwszy rzut oka jest to po prostu gigantyczny śmietnik, choć faktycznie daje się go po jakimś czasie nieźle ogarnąć. Mam tutaj jednak skromny apel do tych, którzy naprawdę chcą fotografować, a nie pstrykać bzdety: jeśli chcecie się nauczyć robić dobre zdjęcia, to serwisy typu Flickr czy Picasa są ostatnim miejscem, gdzie się tego nauczycie. Są inne, wyspecjalizowane serwisy fotograficzne, gdzie znaleźć można rzetelny, sensowny (przeważnie) i fachowy (często) komentarz do własnych zdjęć. Nie mówię, żeby nie korzystać z wyżej wymienionych, ale o to, żeby myśleć co i gdzie się umieszcza.

No i mam już temat do kolejnej notki, bo opowieść o tym który serwis tego typu jest najlepszy to dłuższa bajka :)


PS.: z drugiej strony, czy można wymagać od kogoś, kto swoje gołe cycki z pijackiej imprezy umieszcza na nk.pl, żeby rozważnie korzystał z witryn fotograficznych...?



12 komentarzy:

  1. Tak Krzychu, ale weź pod uwagę, że Flickr jest przeznaczony dla wszystkich, to nie jest serwis dla profesjonalnych fotografów (głównie). Jednym koncepcja i wizja zdjęcia, które dla Ciebie jest tragiczne, wydaje się być "cudem oderwanym od realności". Faktem jest, że połowa zdjęć jest debilnych (w tym moje http://www.flickr.com/photos/niecka :D), ale ludzie umieszczają tam fotografie, licząc na komentarze innych, ale częściej (tak mi się wydaje) po to, żeby pokazać je znajomym, rodzinie itd. Flickr, to takie agregator zdjęć - coś jak kiedyś BlogFrog, dla blogerów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezależnie od tego, czy to zdjęcie z imprezy, z wakacji, czy zrobione na konkurs o architekturze można je zrobić dobrze lub źle. Ale ja piszę przede wszystkim o zachwytach knotami, a nie o samych zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  3. ano, racja.
    osobiście uwielbiam, jak mi ktoś pokazuje swoje 1500 zdjęć z wakacji :)
    selekcja - znaczenie tego słowa powinno być wbijane do głowy obowiązkowo przy zakupie każdego aparatu.
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, ale żeby przeprowadzić selekcję, trzeba mieć elementarną wiedzą i zmysł estetyczny. Problem w tym, że słit komcie pod "pięknymi" fociami nie pozwalają zauważyć autorom, że idą złą drogą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie, tylko niestety większość ludzi wychodzi z założenia, że "wrzucę wszystkie, na pewno któreś się spodoba". Później - jak już mówiłem - robi się agregator. Pamiętaj Krzychu, że większość ludzi nie zna się zawodowo na fotografii, więc dla nich "syf", będzie "złotem", estetykę w tym temacie się wyrabia. Powoli do przodu. Za 10 lat wejdziesz na Flickr'a i będziesz zadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. greg z peronu --> masz 100% racji :). Nie cierpię gdy ktoś ładuje wszystko co ma w aparacie na serwis.
    Jestem na początku zabawy w fotografię i robię mnóstwo zdjęć na różnych ustawieniach, bo dzięki temu się uczę. Jednak po zrzuceniu tego na kompa robię ostrą selekcję. Często ze 150 fotek zostaje 5 :D. I nie zawsze je pokazuję światu jako "dzieło" bo nie zawsze zasługuje to na pokazanie.

    Helaq --> ja Flickr i Picasa omijam szerokim łukiem bo tam ludziska pchają zdjęcia bez opamiętania. U mnie Picasa służy tylko jako zsyp grafik zaciąganych automatycznie z bloga :D.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rafał: nieprawda, uczą się ci, którzy chcą. Za 10 lat Flickr będzie jeszcze większym śmietnikiem, chyba że właściciel/twórcy pokuszą się o jakąś wyraźną kategoryzację, która pozwoli na odsianie ziarna od plew.

    OdpowiedzUsuń
  8. o rany, Krzyśku! chyba nikt nie traktuje tych serwisów powaznie! ja juz przeszłam okres serwisów poważnych i niepowaznych, niedawno skasowałam swój fotoblog, założyłam nowy.. i właściwie świat sie nie zmienił.. najfajniej mieć swoją stronę, jak parę znanych nam wspólnie osób. Ja strony nie mam i tak sobie wrzucam byle gdzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. no właśnie jak patrzę na niektóre zdjęcia, konta czy komentarze, to mam wrażenie, że sporo ludzi niestety się puszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj puszy to ładnie okreslasz:-)) nie zapmne pyskówek i podchodów na onephoto, photologu czy innych witrynach. Kiedy zamiast sie uczyć, tylko się dołowałam i niedużo brakowało, bym po "konstruktywnej" krytyce nie odłożyła aparata na najwyższą półke w szafie. Na szczęście poznałam fajnych ludzi z Polic i okolic i oni mnie psychicznie uratowali;-).ale od fachowych witryn jestem daleko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Elfka ma rację. Tak zwana "konstruktywna krytyka" na tak zwanych poważnych forach i innych witrynach foto raczej człowieka złamie i zniechęci niż zachęci do rozwoju. Ja czytuję ulubiony blog pewnego profesjonalisty, dzielącego się swoją wiedzą plus ebooki dla początkujących, jak się zorientuję w temacie to pewnie uderzę do księgarni. Tak chyba lepiej. No i do tego wszystkiego się przydaje duża doza SAMOkrytyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się, że polskie serwisy foto w większości są opanowane przez hordy frustratów, ale przynajmniej za granicą można znaleźć ciekawe serwisy. Tam też się tacy oczywiście zdarzają, ale na szczęście znacznie rzadziej.
    -> Elfka: oj tam zaraz fajnych, oni wszyscy tylko udają ;))

    OdpowiedzUsuń

Tagi

agd (1) agile (2) Agile tuning (2) amica (1) antysemityzm (1) autoserwis (2) biurokracja (2) blog (1) blog polityczny (1) blogger (1) brak tematów (1) branding (2) Chiny (1) content (1) czas wolny (1) dane osobowe (2) defekt muzgó (1) dziecko (1) dziennikarstwo (2) dziura (1) edukacja (1) ekologia (2) employer branding (1) etyka marketingu (1) ezoteryka (1) fail (3) felieton (1) fiat (3) foto (3) fotoblog (1) fun (1) głupi marketing (5) głupota (2) google (1) gospodarka (1) handel (2) hipermarkety (1) hr (1) hrcamp (1) idea (2) indywidualizm (1) informacja (1) innowacyjność (1) instrukcja (2) internet (5) it (1) jacek gadzinowski (1) jan nowicki (1) komiks (1) konferencja (2) kontakty (2) Kraków (1) król dawid (1) kurnik (1) mandat (2) manpower (1) marka (1) mastercook (1) matka kurka (1) misja (1) networking (2) niefrasobliwość (1) niegospodarność (1) nissan (1) obsługa klienta (7) ochrona środowiska (2) organizacja (2) pazerność (1) piłka nożna (1) poczta polska (2) polactwo (1) polemika (1) policja (1) polityka (3) polska polityka (1) pomnik (1) pr (1) prasa (3) prawo (3) profeo (1) project management (2) promocje świąteczne (1) przestrzeń publiczna (3) raport (1) reklama (3) rozwój (1) sąd (1) serwis (1) slogan (2) social media (3) społeczeństwo (1) społeczności (1) szkło kontaktowe (1) translator (1) treści (1) trudny klient (2) tv (1) viamot (2) walentynki (2) web 2.0 (2) więzi społeczne (1) współpraca (1) wykroczenie (2) z dziejów głupoty polskiej (4) zapalenie jaźni (1) zarządzanie (1) zdjęcia (1) znajomi (2)