Poniższy post jest nieco okrojoną wersją mojego wpisu na oficjalnym blogu Profeo. Jakkolwiek temat jest mocno związany z profilem i tematyką Profeo, to jednak zagadnienie jest na tyle ciekawe i spójne z wcześniej przez mnie wyrażanymi wątpliwościami na temat postrzegania internetu przez spory odsetek ludzi w XXI w., że postanowiłem również tutaj o tym napisać.
Kilka tygodni temu firma Manpower opublikowała raport "Portale społecznościowe z perspektywy pracodawców" i o ile wnioski z tego raportu wydają się (przynajmniej dla osób śledzących tę tematykę) dość oczywiste, to sądzę że warto odnieść się do spojrzenia pracodawców z perspektywy serwisu społecznościowego właśnie :)
Pewnego rodzaju abstrakt z podsumowania (swoją drogą to piękne, nieprawdaż? :)) można przeczytać np. na Interaktywnie.com, ja - nie chcąc powielać tamtego tekstu - zamierzam jedynie odnieść się do kwestii, które mnie zastanawiają jako osobę, która od kilkunastu lat działa w branży internetowej, a od kilku współzarządza jednym z takich serwisów.
Zacząć może należałoby od tego, że (jak to w badaniu globalnym) odnosi się ono w zasadzie do trzech czołowych serwisów o charakterze społecznościowym (Facebook, Twitter i LinkedIn), z których każdy ma nieco inny charakter: o ile dwa pierwsze są doskonałymi narzędziami do komunikacji i kreowania wizerunku przez pracodawców, to już LinkedIn raczej wykorzystywany jest (przynajmniej w Polsce) jako platforma do prezentacji osiągnięć osobistych pracowników (poza oczywistym mnóstwem innych funkcji).
Interesujące jest to, że obawy wyrażane przez pracodawców w zasadzie są podobne w różnych krajach (spadek produktywności, niebezpieczeństwo wycieku własności intelektualnej etc.), ale nie pokrywa się to już z konkretnymi działaniami firm. Wynika to ewidentnie ze znikomej świadomości czym w ogóle są społeczności w Internecie, bo jak inaczej wytłumaczyć, że zaledwie 1% badanych w Polsce deklaruje posiadanie jakiejkolwiek polityki dot. korzystania przez pracowników z serwisów tego typu wobec blisko 30% badanych w Ameryce (przy czym podejrzewam, że wrzucenie do jednego worka USA z krajami Ameryki Południowej znacząco zaniża te dane)?
O ile nad powyższym można tylko westchnąć z żalem, to inna informacja budzi wręcz obawy o przyszłą innowacyjność i konkurencyjność naszych przedsiębiorstw, a mianowicie chodzi o fakt, że zdecydowana większość pracodawców (ponad 60%) pytanych o to, jakie dziedziny biznesu mogą być z sukcesem wspierane przez portale społecznościowe, nie widzi takiej sfery ich działalności!
Rozumiem ten tok myślenia, choć absolutnie się z nim nie zgadzam: nie jest sztuką bać się wykorzystania serwisów społecznościowych przez pracowników (również w godzinach pracy), nie jest sztuką również po prostu zabronić z ich korzystania i ignorować ich istnienie. Jest tu ogromne pole do popisu dla działów HR i PR tych organizacji, bo tę aktywność można wszak w pewnym stopniu skanalizować i wykorzystać. Nie jest to wprawdzie proste, ale jest możliwe, na co dobitnie wskazują działania wielu marek (nie tylko globalnych) na gigantycznym Facebooku, serwisach mikroblogowych czy choćby w Profeo.
Jak na zawołanie, publikacja raportu do którego się cały czas odnoszę zbiegła się w czasie z organizowaną przez Pracuj.pl konferencją HRCamp, której Profeo było patronem medialnym. O samej konferencji innym razem, dzisiaj chciałbym tylko zacytować Jacka Gadzinowskiego, jednego z prelegentów na tej konferencji, bo idealnie "wstrzelił się" w nieuświadomione potrzeby wspomnianych wyżej 60% polskich przedsiębiorców, którzy nie widzą możliwości wykorzystania potęgi i popularność społeczności internetowych. Otóż stwierdził on m.in., że wizerunek firmy budują w dużej mierze jej obecni i byli pracownicy aktywni w serwisach społecznościowych, a ich zaangażowanie w budowanie marki pracodawcy jest kluczowe dla powodzenia tego procesu. Dodam od siebie, że staje się to zrozumiałe nawet dla osób nie korzystających z tych mediów, jeśli szybka kalkulacja wskazuje na kilka milionów Polaków w wieku produkcyjnym podejmujących aktywność w tzw. socialmediach. Jeśli dodać do tego jak najbardziej prawdziwe u progu drugiej dekady XXI w. twierdzenie, iż brak strategii obecności firmy w mediach społecznościowych niesie ryzyko kryzysu wizerunkowego, to wtedy puzzle z ww. raportu i konferencji układają się w spójną całość. Oczywiście nie jest to jedyny sposób wykorzystania popularności serwisów społecznościowych (wystarczy wspomnieć choćby czysto komercyjną działalność prowadzoną przez niektóre firmy na Twitterze), ale opisanie tu wszystkich aspektów funkcjonowania biznesu w społecznościach zdecydowanie przekroczyłoby ramy jednego krótkiego artykułu.
Na temat roli Profeo w tym zagadnieniu pisałem w oryginalnym artykule.
Pełne podsumowanie raportu można pobrać ze strony: Portale społecznościowe z perspektywy pracodawców - podsumowanie wyników
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz