Co najmniej raz w tygodniu musi się wydarzyć coś, co przypomina mi, że żyję w nieco dziwnym, a czasem śmiesznym kraju. I nie chodzi tu o politykę, bo to już się nawet nie nadaje do komentowania, ale o najzwyklejsze szare życie.
W ubiegłym tygodniu też się bez tego nie obeszło. Rzecz dzieje się na krakowskim Ruczaju. Jakiś najwyraźniej odmóżdżony jabolem kretyn ukradł kratkę ściekową tuż pod „moim” blokiem (swoją drogą twardziel :))
Po interwencji (bo przecież bez tego nie ma szans, żeby ktoś raz na kilka godzin przejechał radiowozem), przyjechała Straż Miejska, która zabezpieczyła dziurę tak:
Po interwencji (bo przecież bez tego nie ma szans, żeby ktoś raz na kilka godzin przejechał radiowozem), przyjechała Straż Miejska, która zabezpieczyła dziurę tak:
Cóż, szczyt techniki to nie jest, ale rozumiem, że coś innego okoliczne żule też by ukradły.
Wydawałoby się, że najpóźniej następnego dnia ktoś odpowiedzialny za tę drogę powinien to naprawić. Nic bardziej mylnego – po dwóch dniach konstrukcja za to się rozrosła:
W piątek „zabezpieczenie” dalej się przepoczwarzało:
Nie chce mi się tego już nawet fotografować, dzisiaj mija 9 dzień (!), a dziura dalej straszy i utrudnia życie. Zastanawia mnie, co trzeba zrobić lub – odpukać! – co musi się stać, żeby odpowiedzialna instytucja (Spółdzielnia Mieszkaniowa Ruczaj-Zaborze? Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego? „Wodociągi” krakowskie?) zajęła się wcale nie tak błahym problemem, skoro nie pomaga telefon do Straży Miejskiej? Mam tak kogoś wrzucić? Wjechać specjalnie samochodem? Ciekaw jestem również, czy ktokolwiek ze Straży Miejskiej poinformował odpowiednią instytucję, w końcu ewentualne egzekwowanie obowiązków codziennym mandatem powinno poskutkować. Mam jednak wrażenie, że wszyscy od A do Z mają to centralnie w poważaniu...
[Opublikowane pierwotnie 2008-09-03]
Poniżej wybrane komentarze z oryginalnej lokalizacji bloga:
TB:
Proszę zauważyc jaką ma to piękną wartość symboliczną-wciśniete drzewko (?)obute w taśme w polskie barwy narodowe w jakiejś dziurze która nikogo nie interesuje choć jest pod blokami przeciez licznie zamieszkalymi...prawdziwy pomnik narodowy !
MZ:
Genialne!!! Proponuję w Dziurę wepchać wypchane spodnie dżinsy wraz z przyklejonymi trampkami tak, aby wyglądało na to, że właśnie ktoś do Dziury wpadł. Później zadzwonić do Straży Miejskiej, na Policję i Wydziału Komunikacji, że wydarzył się wypadek. Może w końcu ktoś zareaguje...?
AL:
no to ja proponuje pójście dalej - do trampek i jeansów dodać odblaskową kamizelkę MPO i zgłosić jako wypadek ...
AK:
Pomysł ze spodniami niezły, ale ja bym wetknęła do dziury damskiego manekina do góry nogami i założyłabym lalce szpilki. Obok takich nóg nikt nie przejdzie obojętnie i sprawa zostanie załatwiona piorunem.
Helaq:
dzięki za pomysły, ale jakoś (telepatycznie?) odpowiednie służby się dowiedziały o dziurze i następnego dnia po tym poscie wstawili tam nową kratkę. Ale ten "prawdziwy pomnik narodowy" mnie rozłożył na łopatki :))
UD:
może czekają aż zakwitnie, stanie się narodowym pomnikiem przyrody ;)
KL:
Heheheheh, po prostu prawdziwa "kreatywność" nie zna granic... ;-)
DS:
Dziura rozbawiła mnie do łez, a właściwie sposób jej opisania i tylko przychodzi mi do głowy niestety smutne: "oto Polska właśnie !"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz