środa, 18 listopada 2009

O zawłaszczaniu przestrzeni publicznej raz jeszcze

[opublikowane pierwotnie 2006-07-10]

W notce "Czy branding jest bardziej fair od tradycyjnej reklamy?" pisałem o irytującym zawłaszczaniu przestrzeni publicznej (ciężko mi znaleźć tu lepiej pasujące określenie) przez wielkie korporacje. Po ostatnim weekendzie odżyły u mnie jednak jakieś stare refleksje... Zjawisko to jest znacznie szersze i dotyczy niemal każdego z nas, nie tylko ponadnarodowych koncernów. Weźmy dla przykładu pierwsze lepsze jezioro, bo tam jest to szczególnie widoczne. Popieram kapitalizm, prywatną inicjatywę, popieram ideę samostanowienia, bogacenia się, czy wzięcia spraw we własne ręce. Dlaczego jednak nad naprawdę sporym Jeziorem Żywieckim tak ciężko znaleźć kawałek nieogrodzonej przestrzeni, gdzie można usiąść spokojnie nad jeziorem? Niemal każdy metr brzegu jest ogrodzony, należy do jakiegoś ośrodka wczasowego, żeglarskiego, czy campingu. Gdzie mają się podziać zwykłe szaraczki, małżeństwa z małymi dziećmi chcącymi się popluskać, wędkarze, domorośli kajakarze itd.? Pewnie zaraz usłyszę, że nie ma nic za darmo, ale to przecież kompletnie nie o to chodzi! To zawsze była przestrzeń publiczna, dostępna dla wszystkich, nawet jeśli jakiś las czy jezioro były formalnie własnością jakiegoś możnowładcy i ich eksploatacja była ograniczona. Nie można było sobie polować, czy łowić ryb, ale nikt nie zabraniał nikomu po lesie chodzić! I jeszcze jedna refleksja, w pewnym sensie druga strona medalu: sądzicie, że to znowu jacyś mityczni "oni"? Korporacje, hotelarze, pazerni kapitaliści? No to niech mi ktoś powie, że nie chciałby mieć domku z prywatną, ogrodzoną plażą nad jeziorem...
 
 
Poniżej komentarze ze starej lokalizacji bloga. Zamieszczam je, bo moim zdaniem nieźle uzupełniają moje przemyślenia:
 
MZ:
Nie wiem dlaczego się dziwisz... Przecież na tym właśnie polega czysty kapitalizm. Nie ma rzeczy publicznych. Są tylko rzeczy prywatne. Osobiście chciałbym, abyśmy żyli w mniej socjalistycznym państwie, w którym KAŻDY skrawek ziemi ma swojego właściciela bo brak właściciela jednoznacznie kojarzy mi się z brakiem odpowiedzialności za daną rzecz.
 
Helaq:
Sęk w tym, że nie istnieje coś takiego, jak czysty kapitalizm w postaci podanej przez Ciebie - to raz. Dwa, to to, że wcale nie byłoby tak wesoło, gdyby faktycznie każdy kawałek ziemi miał takiego właściciela w sensie osoby prywatnej lub firmy. Chciałbyś płacić za prawo do chodzenia po chodniku w mieście właścicielom posesji? Sorry, to jest utopia i to jakaś koszmarna. To tak w skrócie (...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tagi

agd (1) agile (2) Agile tuning (2) amica (1) antysemityzm (1) autoserwis (2) biurokracja (2) blog (1) blog polityczny (1) blogger (1) brak tematów (1) branding (2) Chiny (1) content (1) czas wolny (1) dane osobowe (2) defekt muzgó (1) dziecko (1) dziennikarstwo (2) dziura (1) edukacja (1) ekologia (2) employer branding (1) etyka marketingu (1) ezoteryka (1) fail (3) felieton (1) fiat (3) foto (3) fotoblog (1) fun (1) głupi marketing (5) głupota (2) google (1) gospodarka (1) handel (2) hipermarkety (1) hr (1) hrcamp (1) idea (2) indywidualizm (1) informacja (1) innowacyjność (1) instrukcja (2) internet (5) it (1) jacek gadzinowski (1) jan nowicki (1) komiks (1) konferencja (2) kontakty (2) Kraków (1) król dawid (1) kurnik (1) mandat (2) manpower (1) marka (1) mastercook (1) matka kurka (1) misja (1) networking (2) niefrasobliwość (1) niegospodarność (1) nissan (1) obsługa klienta (7) ochrona środowiska (2) organizacja (2) pazerność (1) piłka nożna (1) poczta polska (2) polactwo (1) polemika (1) policja (1) polityka (3) polska polityka (1) pomnik (1) pr (1) prasa (3) prawo (3) profeo (1) project management (2) promocje świąteczne (1) przestrzeń publiczna (3) raport (1) reklama (3) rozwój (1) sąd (1) serwis (1) slogan (2) social media (3) społeczeństwo (1) społeczności (1) szkło kontaktowe (1) translator (1) treści (1) trudny klient (2) tv (1) viamot (2) walentynki (2) web 2.0 (2) więzi społeczne (1) współpraca (1) wykroczenie (2) z dziejów głupoty polskiej (4) zapalenie jaźni (1) zarządzanie (1) zdjęcia (1) znajomi (2)